[ARCHIWUM] DORMITORIUM - NAM WOOHYUN

Pomieszczenie jest małych rozmiarów, ściany są w kolorze kremowym. Na pierwszy rzut oka widać, że pokój należy do chłopaka, ponieważ nie panuje w nim jakiś wielki ład, aczkolwiek całość prezentuje się raczej schludnie. Po prawej stronie stoi biurko, do którego przystawione jest krzesło, przez które najczęściej przewieszone są ubrania. Na biurku znajdują się podręczniki, ustawione w niewielki stosik, kubełek z przyborami do pisania i niewielka lampka. Łóżko z jasnego drewna stoi po przeciwległej stronie, przykryte brązową narzutą. Nad łóżkiem znajduje się delikatny skos, dlatego trzeba uważać, żeby nie uderzyć się w głowę. Tuż obok, po prawej stronie, znajduje się szafka nocna, a nad nią - na ścianie - tablica korkowa, do której przyczepione są zdjęcia z najróżniejszych okazji. Do ściany od drzwi przystawiona jest komoda większych rozmiarów, wypełniona ubraniami i rozciągająca się na całą długość owej ściany. Mimo że pokój prezentuje się raczej praktycznie, znajdzie się tutaj kilka niepotrzebnych rzeczy, co jest efektem bałaganiarstwa właściciela. Pod łóżkiem znajdzie się kilka skarbów, jednak lepiej tam nie zaglądać, jeśli chce się ujść z tego cało.

140 komentarzy:

  1. Niepewnie otworzyłam drzwi po czym weszłam do pokoju jak najciszej. Już na samym wejściu moim oczom ukazał się dość niecodzienny widok. Woohyun stał na środku pokoju, i nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że był bez koszulki. Otworzyłam szeroko usta, po czym zasłoniłam je dłońmi. Chłopak chyba jeszcze mnie nie zauważył, a ja chciałam ruszyć już do wyjścia, jednak moje nogi mi na to nie pozwalały. Stałam tam jak wryta, ale postanowiłam udawać, że nic się nie stało i nic nie widziałam. Obawiałam się, że może to sprawić, że będzie między nami dość niezręcznie.
    - Hej, nie przeszkadzam? - powiedziałam nieśmiale i zaczęłam rozglądać się po pokoju. Wiedziałam, że moje policzki oblały się rumieńcem, jednak to nie była nowość więc zawsze mogłam zrzucić winę na coś innego.
    - Wybacz, że odwiedzam cię o tak późnej porze, jednak nie mogłam zasnąć. Ale jeśli chcesz to zawsze mogę iść, nie ma problemu! - powiedziałam szybko. Pomyślałam, że może właśnie szykował się do spania i że mu przeszkadzam, bo w końcu wizyty o tej porze nie są zbyt często spotykane...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. - Uwierz mi, widziałam gorszy bałagan w swoim życiu. - uśmiechnęłam się delikatnie. - Fajny pokój. - dodałam po chwili i podeszłam do chłopaka. Oczywiście musiałam uderzyć głową o skos nad łóżkiem, jak to ja. Czego innego moglibyśmy spodziewać się po niezdarnej Victorii.
    - Ałć. - powiedziałam cicho po czym zaczęłam masować obolałe miejsce. Nie było to poważne uderzenie, jednak trochę bolało. Usiadłam obok chłopaka na łóżku po czym oparłam się o ścianę. Nie popsuło mi to jednak dobrego humoru.
    - Fajny... brzuch. - zwróciłam się w stronę chłopaka i wybuchłam śmiechem. Powinnam być z tego powodu raczej onieśmielona i zawstydzona, w końcu nie na co dzień widzę półnagich mężczyzn, ale było zupełnie odwrotnie. Czułam się w jego towarzystwie komfortowo, i nie było w tym przecież nic złego - w końcu siedzieliśmy tylko na łóżku. Zerknęłam ponownie na jego odkryty brzuch. Był ładnie wyrzeźbiony i w końcu uświadomiłam sobie, że zwyczajnie się na niego gapiłam. Chłopak chyba to zauważył, więc po prostu uśmiechnęłam się nerwowo i przygryzłam wargę.
    - A ty czemu jeszcze nie śpisz? - zapytałam po czym odrzuciłam włosy do tyłu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. - Nigdzie. - odpowiedziałam szybko i odwróciłam wzrok. Kątem oka zauważyłam, jak na twarzy chłopaka pojawia się uśmiech. Uderzyłam go lekko w ramię. - Nie ciesz się tak, w sumie jakby się tak przyjrzeć, to jest całkiem przeciętny. - zaczęłam się z nim droczyć. Dziwiło mnie czemu jeszcze nie założył koszulki, jednak ani trochę mi to nie przeszkadzało. Przez moją głowę przeleciało kilka niezbyt grzecznych myśli, przez co tylko uśmiechnęłam się do siebie.
    - Ja? Wyruszyłam na nocny spacer no i tak się stało, że wylądowałam tutaj. - zwróciłam się do Woohyuna. - nawet jeśli to był pretekst, to źle że tu jestem? - przybliżyłam swoją twarz do jego. - Bo wiesz, zawsze ktoś inny może jeszcze nie spać. - uśmiechnęłam się zadziornie i powoli odsunęłam się do pierwotnej pozycji.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nagła zmiana w zachowaniu chłopaka lekko wytrąciła mnie z równowagi. Wygląda na to, że znalazłam jego czuły punkt. Jednak jego wzrok, który we mnie wbił był delikatnie mówiąc trochę przerażający. Nim się zorientowałam leżałam już na łóżku. Woohyun był nadzwyczaj poważny, przez chwilę nawet zastanawiałam się czy to na pewno on. Próbowałam wyswobodzić się z jego uścisku, jednak na marne, chłopak był dużo silniejszy ode mnie.
    - No nie wiem, może ten śmieszny Chińczyk? - nie przestawałam go drażnić, jednak uznałam, że to powinien być koniec na dziś. - Wiesz, że żartuję. - uśmiechnęłam się uroczo i wykorzystując moment, w którym poluźnił uścisk obróciłam go tak, że teraz on był przytwierdzony do łóżka. Trwaliśmy tak przez moment, aż w końcu nachyliłam się i musnęłam lekko jego usta. Były tak samo ciepłe i delikatne jak wtedy, na wieży astronomicznej. Uświadomiłam sobie szybko, że musiałam dziwnie wyglądać leżąc tak na nim, w dodatku jeszcze nie miał na sobie koszulki. Spojrzałam odruchowo na drzwi a następnie na chłopaka.
    - Jak myślisz, pomyśleli by sobie coś złego gdyby tak nas zobaczyli? - zapytałam z szerokim uśmiechem na twarzy, po czym zaśmiałam się lekko. Odpowiedź na to pytanie była oczywista. Zastanawiałam się co Woohyun może teraz myśleć i co zrobi...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Uśmiech z powrotem zagościł na twarzy chłopaka, a to był mój cel. Zdecydowanie wolałam widzieć takiego Woohyuna bardziej niż śmiertelnie poważnego Woohyuna.
    - Zdziwiony? Mówiłam, że jestem dość silna. - uśmiechnęłam się do niego szeroko.
    Niestety chłopak miał rację. Ja na nim leżałam, i to działało tylko na moją niekorzyść.
    - Zawsze można znaleźć jakąś wymówkę np. masaż czy coś takiego. A poza tym, nie robimy nic złego. - odpowiedziałam cicho, po czym zaśmiałam się.
    Zauważyłam, że jego dłoń wędruje w stronę mojego biodra. Czy powinnam się obawiać? W końcu to chłopak, a to, że byliśmy zupełnie sami w jednym pokoju nie pomagało. Odgoniłam od siebie te myśli wiedząc, że Woohyun przecież nic by mi nie zrobił. Ufałam mu, a to było najważniejsze. Jego dotyk sprawił, że po moim ciele rozeszło się przyjemne ciepło. Przymknęłam więc na chwilę oczy, aby cieszyć się tą chwilą po czym powolnym ruchem zeszłam z chłopaka i przyciągnęłam go do siebie. Ujęłam jego twarz w dłonie i pocałowałam kąciki jego ust, omijając przy tym same usta. Nie lubiłam przejmować inicjatywy, może dlatego że nie byłam doświadczona w takich sprawach, może przez to, że nigdy nie byłam nadzwyczaj pewna siebie, szczególnie w jego towarzystwie. Poza tym obawiałam się o moje biedne serce, przy poprzednim pocałunku o mało nie wyskoczyło mi z piersi. Opadłam lekko na łóżko i zaczęłam wpatrywać się w sufit.
    - Masz wygodne łóżko. - wyparowałam nagle, oczywiście nic nie sugerując. - Moje zawsze skrzypi. - westchnęłam. Momentalnie wstałam z łóżka i usiadłam na krześle przy biurku.
    - Powinniśmy gdzieś kiedyś wyjść! - klasnęłam w dłonie i uśmiechnęłam się słodko. - Na tak zwaną randkę. - dodałam po kilku sekundach. Co prawda odwiedziliśmy kiedyś w Hogsmeade, jednak nie mogłam tego nazwać randką, przecież nie byliśmy wtedy razem.
    - Ah, nie jest ci zimno? Cały czas jesteś bez koszulki, może już czas by ją założyć. - zgarnęłam jedną z podkoszulek i rzuciłam chłopakowi, zerkając na jego brzuch po raz ostatni. Dziwne, że akurat teraz tak bardzo rozpierała mnie energia...

    OdpowiedzUsuń
  10. Nagle w kącie pokoju pojawił się tajemniczy, zielony płomień, sięgający niemal sufitu. Przez chwilę wydawało się, że to meble właściciela pokoju zajęły się jakimś przedziwnym ogniem, lecz po krótkiej chwili zza szarawej mgły wyłoniła się postać samego Albusa Persiwala Wulfryka Briana Dumbledore'a, największej szychy w Hogwarcie.
    A kto by się spodziewał.
    Staruszek rozejrzał się po pomieszczeniu, omiatając wzrokiem porozrzucane po podłodze ubrania, aż w końcu w jego polu widzenia pojawiło się łóżko, a na nim półnagi chłopiec, któremu z zaciekawieniem przyglądała się dziewczynka siedząca na krześle przy biurku.
    Dyrektor szkoły uśmiechnął się z przekąsem, po czym sięgnął do kieszeni i wyciągnął garść pełną czegoś owiniętego w kolorowe papierki.
    - Cukiereczka, kochaneczki?

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. I stało się to, czego obawialiśmy się najbardziej. Do tej pory mieliśmy szczęście, nikt nas jeszcze nie przyłapał na nocnych schadzkach, jednak to była kwestia czasu. Ale żeby od razu sam dyrektor Hogwartu - Albus Dumbledore... W duchu cieszyłam się, że nie odwiedził nas kilka minut wcześniej, wtedy z pewnością nie byłaby to miła sytuacja. Nie żeby teraz było inaczej, ale przynajmniej nie leżeliśmy na sobie. Bałam się pomyśleć co by było, gdyby zastał nas w takiej sytuacji. Wstałam z krzesła i ukłoniłam się lekko. Chciałam mu oddać należyty szacunek.
    - Dobry wieczór, panie dyrektorze. - uśmiechnęłam się uroczo. Nie próbowałam nawet się tłumaczyć, wiedziałam, że to wzbudzi jego podejrzenia, no i przy okazji wyszło by, że robiliśmy coś niewłaściwego.
    - Ja także podziękuję. - odpowiedziałam grzecznie, po czym spojrzałam dyskretnie na chłopaka błagającym wzrokiem. - Co pana dyrektora tutaj sprowadza? - zapytałam ciekawa, w końcu nie na codzień głowa Hogwartu odwiedza uczniów w ich pokojach. W sumie to chyba od teraz powinnam zawsze brać ze sobą pelerynę niewidkę...

    [Sorki za wszelkie błędy, pisałam na telefonie. Wciąż nie mogę w to uwierzyć, no to nas arbuz zaskoczył XDDD]

    OdpowiedzUsuń
  13. Staruszek wziął sobie jednego cukierka, a resztę schował do kieszeni i uśmiechnął się do zakłopotanej parki.
    - Wpadłem się tylko przywitać - powiedział wesoło, wyciągając różdżkę. Rozejrzał się po pokoju, a gdy jego wzrok napotkał rozrzucone ubrania, machnął na nie magicznym przedmiotem, wypowiadając w myślach zaklęcie. W oka mgnieniu ubrania uniosły się w powietrze i zaczęły samoistnie składać.
    - A teraz czas na mnie, dobranoc, kochaneczki. Bądźcie tylko grzeczni i nie siedźcie za długo.
    Mężczyzna znów stanął w tajemniczym ogniu i zniknął, pozostawiając po sobie chmurę dymu.
    [Z/L]

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  15. W pokoju raz jeszcze pojawił się tajemniczy ogień, z którego wyłonił się dyrektor. Staruszek rozejrzał się po pokoju, lustrując dokładnie podłogę i przez chwilę zatrzymał swój wzrok na klęczącym chłopaku, który po chwili jednak odsunął się od dziewczyny i wstał. Dumbledore pochylił się i podniósł z podłogi mały, kolorowy przedmiot.
    - Zgubiłem cukierka - powiedział prostując się i puszczając oczko dzieciom. W tej samej chwili zrobił piruet, po czym zniknął w kłębach dymu.
    [Z/L]

    OdpowiedzUsuń
  16. Właśnie miałam zamiar odpowiedzieć chłopakowi, kiedy w pokoju ponownie zrobiło się zielono. No nie, czego on tutaj znowu szuka... Już miałam dość tego starucha. Powinien zająć się sprawami szkoły, a nie stalkować biednych uczniów. Zero prywatności. Nie zdziwiłabym się gdyby nagle wypełzał spod łóżka. I co to za piruet, baletnica się znalazła. Na szczęście po chwili już go nie było. Skierowałam swój wzrok z powrotem w stronę Woohyuna. Podeszłam do chłopaka i objęłam go.
    - Jak mogłabym się ciebie bać? Ufam ci, bardziej niż komukolwiek innemu. - szepnęłam mu do ucha i przytuliłam go mocniej. - Zazdrość to normalne uczucie, towarzyszy chyba każdemu. - westchnęłam i puściłam chłopaka. Odwróciłam go w moim kierunku, tak żeby już nie stał do mnie odwrócony plecami. - W sumie to czy ja nie powinnam być zazdrosna? Słyszałam, że wiele dziewczyn kręci się koło ciebie...I wcale im się nie dziwię.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  18. Słowa chłopaka niesamowicie mnie ucieszyły, co prawda wiedziałam o tym, ale zawsze miło było usłyszeć coś takiego. Spojrzałam mu w oczy, czekając na kolejny ruch z jego strony. W końcu nadeszła chwila, na którą czekałam cały wieczór. Wplotłam palce w jego włosy i odwzajemniłam ten cudowny pocałunek. Nie musiał trwać długo, te kilka sekund w zupełności nam wystarczało. Modliłam się tylko o to, aby nikt nie zepsuł tego momentu swoim przyjściem. Już miałam dość niespodziewanych wizyt na dziś.
    - Trzymam cię za słowo, Woohyunnie. - przygładziłam dłonią jego lekko rozczochrane włosy po czym uśmiechnęłam się delikatnie.
    Podeszłam do jego łóżka, tym razem uważając na ten nieszczęsny stos i ułożyłam się na nim wygodnie. Gestem wskazałam, aby chłopak położył się obok mnie.
    - A więc tak jak mówiłam wcześniej, powinniśmy gdzieś wyjść. - powiedziałam po kilku sekundach. - Chętnie przeszłabym się do Hogsmeade. Pod warunkiem, że chcesz oczywiście. - zasugerowałam. Zrozumiałam jednak, że to przecież to chłopak powinien zapraszać dziewczynę na randkę, nie ona jego. Liczyłam na to, że Woohyun zachowa się jak prawdziwy gentleman i w ładny sposób poprosi mnie, abym tam z nim poszła. A może po prostu naczytałam się za dużo romansów i teraz mam niewyobrażalnie wielkie oczekiwania co do tego...

    OdpowiedzUsuń
  19. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  20. Przymknęłam na chwilę oczy, nadal słuchając chłopaka. Było mi obojętne gdzie pójdziemy, ważne, żeby spędzić trochę czasu razem. Hogsmeade to ogólnie ciekawe miejsce, każdy sklep był interesujący. Spojrzałam na Woohyuna, chyba był już śpiący. Uśmiechnęłam się do siebie delikatnie, wyglądał bardzo uroczo.
    - Hogsmeade nie zając i nie ucieknie, jeśli teraz nie pójdziemy to będzie jeszcze wiele okazji do jego odwiedzenia. - odparłam.
    Zrobiło mi się miło, gdy chłopak mnie skomplementował. Co prawda nigdy nie narzekałam na swój wygląd, ale to był chyba pierwszy raz kiedy ktoś powiedział mi to wprost.
    - Dziękuję. - tylko to zdołałam wypowiedzieć.
    Zastanawiałam się czy ktoś już się o nas dowiedział... Zakładałam, że nie. W końcu ja nikomu jeszcze o tym nie mówiłam, nawet Chanseul. Może to i lepiej, zresztą zakładam, że wiele osób na pewno nas o coś podejrzewało. Szczególnie Puchoni.
    - Hej, jesteś już śpiący? - zapytałam cicho odwracając się w stronę chłopaka. Nie dziwiłam mu się, na pewno był zmęczony, zresztą tak samo jak i ja. Bądź co bądź szkoła wszystkim dawała w kość. Ja jednak nie byłam jeszcze senna, przyzwyczaiłam się już do późnego chodzenia spać. Pogłaskałam go delikatnie po głowie.
    - To może ja już się będę zbierać, powinieneś się wyspać.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie spodziewałam się takiej reakcji, ale mimo to ucieszyłam się, że chłopak chce spędzić ze mną jeszcze trochę czasu. Sama nie chciałam jeszcze wychodzić, ale widząc zmęczenie na twarzy Woohyuna po prostu nie chciałam mu przeszkadzać. Ale skoro chciał, bym została to nie będę się sprzeciwiać. Gdybym mogła nie odstępowałabym go na krok, co jednak po jakimś czasie byłoby dla niego bardzo uciążliwe.
    - Zostanę, na ile tylko będziesz chciał. - odpowiedziałam cicho po czym z powrotem położyłam się obok niego.
    Również spojrzałam na tablicę powieszoną na jego ścianie. Uśmiechnęłam się lekko patrząc na te wszystkie zdjęcia i zastanawiałam się, czy może kiedyś znajdzie tam nasze wspólne zdjęcie.
    - Nic nie zrobię. - zwróciłam się w stronę chłopaka. - Prędzej czy później i tak wszyscy dowiedzą się, że jesteś mój. - uśmiechnęłam się delikatnie i pogłaskałam go po policzku. Zdawałam sobie sprawę z tego, że dla wielu osób będzie to szok. W końcu nawet my nie spodziewaliśmy się, że z naszej znajomości wyjdzie coś więcej niż tylko przyjaźń.
    - A ty co zrobisz? - zapytałam z ciekawością i zaczęłam gapić się w sufit.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  24. Spojrzałam uważnie na chłopaka. Teraz nagle spoważniał, więc zaczęłam się zastanawiać czy może powiedziałam coś niewłaściwego. Ścisnęłam mocniej jego rękę.
    - Jaką wizję? - zapytałam niepewnie. Nie chciałam się mieszać w jego sprawy prywatne, ale z drugiej strony musiałam o to zapytać. - Dla moich rodziców czysta krew nie liczy się aż tak bardzo, jak mógłbyś sobie pomyśleć. Mimo, iż nie obracają się w ich towarzystwie, to nie mają nic przeciwko mugolom. - dodałam.
    Wstałam i objęłam szyję Woohyuna. Nie chciałam, żeby zadręczał się takimi myślami.
    - Jestem bardziej niż pewna, że by cię zaakceptowali. - powiedziałam cicho i odsunęłam się. Oparłam głowę o ścianę i westchnęłam. Nie było chyba osoby, z którymi miałabym jakiś problem, a nawet jeśli to i tak nie chciałam, żeby Woohyun miał jakieś kłopoty z mojego powodu.
    - Myślisz, że nie poradziłabym sobie sama? - zapytałam z uśmiechem.



    OdpowiedzUsuń
  25. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  26. - Dobrze, że jesteś. - tylko to zdołałam odpowiedzieć. Nie wyobrażałam sobie, gdyby chłopaka miało tu nie być., mimo, iż jeszcze kilka tygodni temu powiedziałabym inaczej. Zabawne, jak szybko mogą zmienić się niektóre rzeczy.
    - Naprawdę nie wiem jak wy, mugole możecie sobie radzić bez magii. - wypaliłam nagle. To było nieprzemyślane, przyznaję, ale to pewnie dlatego, że magia towarzyszyła mi od dziecka. - Wybacz. - uśmiechnęłam się przepraszająco.
    - Dbasz o mnie wystarczająco. - odparłam i po krótkiej chwili poczułam lekkie muśnięcie. Po moim ciele przeszły jakże przyjemne ciarki. Jego ciepły oddech przyprawiał mnie o zawrót głowy. Jego delikatne ugryzienie sprawiło, że doznałam uczucia, którego wcześniej nie doświadczyłam - lekkie podniecenie. Zamknęłam oczy i odparłam się na łóżku, jednocześnie odchylając lekko głowę do tyłu. Zdawałam sobie sprawę z tego, że to on zawsze przejmował inicjatywę, ale ja byłam po prostu za nieśmiała na takie rzeczy. Pomyślałam, że kiedyś to ja mu się odwdzięczę. Skierowałam jego głowę w stronę mojej, a następnie przyciągnęłam go do siebie. Spojrzałam mu głęboko w oczy i po chwili przycisnęłam swoje usta do jego. Z pewnością nie był to delikatny pocałunek, z każdym momentem coraz bardziej się pogłębiał, a ja zadziwiałam samą siebie takimi czynami. Pogłaskałam go po policzku i skierowałam swoje usta w stronę ramion chłopaka, gdzie zostawiłam setki niewinnych pocałunków po czym z powrotem wróciłam do ust, tym razem tylko lekko je cmokając. Skąd nagle taka odwaga u mnie, kiedy normalnie nie zdobyłabym się na takie rzeczy.
    - Lubię cię, Woohyun, bardziej niż możesz to sobie wyobrazić. - szepnęłam mu fo ucha.

    OdpowiedzUsuń
  27. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  28. Ta chwila była tak piękna, że aż zaczęłam się zastanawiać, czy na pewno jest prawdziwa. Nie mogłam nawet nad tym pomyśleć, w mojej głowie był tylko on. Wywoływał u mnie tyle emocji, tych pozytywnych rzecz jasna. W tym momencie byliśmy tak blisko, że czułam się jakbyśmy byli jednością. Brzmi głupio? Pewnie tak, ale to właśnie czułam. Jednak zdawałam sobie sprawę z tego, że nasze czułości nie mogły wyjść po za to, co robiliśmy teraz. Na tę chwilę zupełnie mi to nie przeszkadzało. W końcu byliśmy w Hogwarcie... Odetchnęłam lekko.
    - Mogłabym cię zapytać o to samo. - uśmiechnęłam się delikatnie. - Jak dobrze, że nie mamy razem lekcji. Wtedy na pewno nie mogłabym się skupić na nauce. - dodałam.
    Tak bardzo lubiłam czuć jego oddech na mojej skórze... To co Woohyun powiedział moment później zaskoczyło mnie. Czy właśnie wyznał mi miłość? Co prawda kilka minut temu powiedziałam coś podobnego, jednak nie tak wprost. Tych słów nie wymawia się od tak, czy naprawdę znaczyłam dla niego aż tak wiele? Serce waliło mi jak oszalałe.
    - Ja... ja też cię kocham. - w końcu zdobyłam się na powiedzenie tego. Nikt wcześniej nie usłyszał tego ode mnie, no może prócz rodziców, ale oni się nie liczyli. W końcu Woohyun był moim pierwszym chłopakiem i tak bardzo chciałam, aby był również ostatnim. Opadłam na łóżko i przymknęłam na chwilę oczy.
    - No, to teraz możemy już iść spać. - westchnęłam i spojrzałam na zegarek. Nie wiedziałam, że było aż tak późno...

    OdpowiedzUsuń
  29. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  30. Ah, czy ten chłopak w ogóle znał pojęcie "skromność"... Skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie jest przystojny, ale jednocześnie nie chciałam dawać mu tej satysfakcji.
    - Nie pochlebiaj sobie. - jedynie to odpowiedziałam, odwracając głowę. Może wyglądałam teraz spokojnie, ale nadal myślałam nad tym, co Woohyun powiedział mi wcześniej. W końcu to nie były byle jakie słowa, o których mogłabym szybko zapomnieć. Dla mnie znaczyły bardzo wiele, dla chłopaka chyba też. Przynajmniej miałam taką nadzieję, bo moje uczucia do niego były całkowicie poważne. Słowa, które usłyszałam chwilę później dosłownie mnie zmroziły. Spać razem? O nie nie nie, nie to miałam na myśli. Momentalnie znalazłam się daleko od łóżka. Przyznaję, spanikowałam i w jednej chwili znowu stałam się tą całkiem niewinną Victorią, zupełnie inną niż ta sprzed paru minut.
    - Nie! - prawie wykrzyknęłam, po czym zakryłam dłonią usta. Bałam się, że może kogoś obudzę. - Nie o to mi chodziło. Wiesz, to może ja już pójdę do siebie- dodałam znacznie ciszej i powolnym krokiem zaczęłam kierować się w stronę drzwi.

    OdpowiedzUsuń
  31. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  32. Odwróciłam się jeszcze na chwilę, by spojrzeć na niego. Trochę już ochłonęłam i przyznaję, może zareagowałam zbyt panicznie, ale pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy była trochę nieprzyzwoita. Teraz myślę, że może chodziło mu po prostu o spanie w jednym łóżku. Jednak widok zawstydzonego Woohyuna spowodował, że na mojej twarzy zagościł lekki uśmiech. Jakoś powstrzymałam się, aby nie parsknąć śmiechem. Z tą chwilą wszystkie nieprawidłowe myśli uleciały gdzieś w kąt. Podeszłam do niego i pogłaskałam go po głowie.
    - W porządku. Nie myślę o tobie źle. - uśmiechnęłam się szeroko. - Ale spać będę w swoim pokoju. Dobranoc. - pocałowałam go delikatnie w policzek i wyszłam cicho z pokoju.
    [Z/L]x2

    OdpowiedzUsuń
  33. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  34. Weszliśmy do pokoju Woohyuna tak szybko, jak to tylko możliwe. Co prawda i tak nie uniknęliśmy podejrzliwych wzroków innych Puchonów, którzy zapewne wyobrażali sobie teraz nie wiadomo co. Nie byłabym zdziwiona, gdyby jutro rano po szkole krążyły nieciekawe plotki na nasz temat. Teraz jednak całkowicie nie chciałam się tym przejmować, coś lub ktoś inny zajmował moje myśli.
    Przymknęłam na chwilę oczy, aby w pełni cieszyć się jego dotykiem. Brakowało mi tego, więc zamierzałam to wykorzystać jak najlepiej przez te kilka chwil, kiedy tutaj będę. Nie wiedzieć czemu momentalnie przypomniała mi się sytuacja z naszym drogim dyrektorem, Albusem Dumbledorem. Wtedy na pewno nie było mi do śmiechu, jednak teraz wydawało mi się to bardzo zabawne. Uśmiechnęłam się więc pod nosem mając nadzieję, że teraz obędzie się bez takich wizyt. Powoli skierowałam się w stronę łóżka, aby na nim usiąść - tym razem uważając na nieszczęsny skos.
    - Ah, beznadzieja, teraz nawet nie mam czasu polatać na miotle, bo tak szybko się ściemnia. - westchnęłam. - A tak w ogóle to co u ciebie? Na korytarzach zamieniamy tylko kilka słów, martwię się.



    OdpowiedzUsuń
  35. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  36. - Uwierz mi, nie ty jeden tęskniłeś. - uśmiechnęłam się do niego ciepło. - Tak, wiem dlaczego tutaj jestem. - dodałam po chwili.
    Żeby spędzić razem czas, robić wszystko to co robią inne pary, po prostu być razem. Tego chciałam. Nie oczekiwałam słodkich słówek czy czegoś takiego, jedynie jego dotyku. Wywoływał u mnie tyle emocji, tych pozytywnych oczywiście. Kiedy przykucnął obok mnie momentalnie wyciągnęłam rękę i pogłaskałam go po głowie.
    - No chodź tu. - szepnęłam i objęłam jego szyję ramionami. Teraz po prostu chciałam być blisko niego, jak najbliżej się dało. - Dzisiaj się mnie tak łatwo nie pozbędziesz.
    Odsunęłam się od niego i pocałowałam go lekko w policzek. Tak bardzo cieszyłam się, że miałam kogoś takiego jak Woohyun, ale teraz nawet jeden dzień bez kontaktu z nim był dla mnie koszmarem...

    OdpowiedzUsuń
  37. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  38. Nim się zorientowałam już leżałam na łóżku pod Woohyunem. Tak szybki obrót sprawy nieco mnie zaskoczył, ale po chwili już odwzajemniałam pocałunki chłopaka. Musiał naprawdę bardzo za mną tęsknić, mogłam to poczuć. Nasze usta nadal były złączone, ledwo co mogłam oddychać.
    - Hej, nie zapędzaj się tak. Dopiero co weszliśmy. - zaśmiałam się. Jak daleko możemy się posunąć?! Co to za pytanie...A co jeśli on chce czegoś więcej niż tylko całowanie. Po chwili poczułam, jak dotyka i bawi się moją koszulą, co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że tu nie będzie dzisiaj tylko zwykłych pocałunków. Co mam robić, co mam robić?! Momentalnie mój oddech stał się cięższy, a serce podskoczyło mi do gardła. Szczerze mówiąc nigdy nie myślałam, że taka sytuacja może się kiedyś zdarzyć. Ale czy to nie zabronione w Hogwarcie? Po mojej głowie krążyło teraz tak dużo myśli... Moja ręka mimowolnie powędrowała w kierunku jego ręki, która bawiła się moją koszulą.
    - Woohyun, nie jestem pewna co do tego. W końcu jesteśmy w szkole no i zawsze może nas ktoś złapać i w ogóle. - spojrzałam mu w oczy. Już teraz fakt, że byliśmy tak blisko działał na naszą niekorzyść, gdyby jakimś cudem ktoś teraz wszedł do pokoju.

    OdpowiedzUsuń
  39. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  40. Nie, to się nie działo naprawdę. A przynajmniej tak sobie wmawiałam. Czy on naprawdę chciał to zrobić... i to jeszcze w szkole?! Przecież ktoś mógł wejść w każdej chwili, a gdyby to był nauczyciel... o zgrozo, wolałam nie wiedzieć co by się z nami stało. Wcale nie zdziwiłabym się gdyby wydalono nas z Hogwartu. Pokręciłam głową, kiedy zadał mi pytanie o to, czy to robiłam. Tak głupio było mi mówić o takich rzeczach, tym bardziej że byłam prawie pewna, że Woohyun ma już to za sobą. Co było dla mnie dość krępującym faktem.
    - Tego... co może nastąpić. - powiedziałam cicho. Ale jeśli już miałabym to zrobić, to tylko z nim, z nikim innym. Tylko jemu ufałam i wiedziałam, że nie ważne co się stanie - i tak by mnie nie skrzywdził.
    - Naprawdę chcesz to zrobić? - spojrzałam na niego niepewnie. Teraz wszystko zależało od niego.

    OdpowiedzUsuń
  41. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  42. Pozwalałam mu robić to wszystko, co robił dotychczas. Przecież nie mogłam być taka sztywna, w sumie po pewnym czasie zaczęło mi to sprawiać dużą przyjemność. Ale gdy zobaczyłam, jak moja koszulka leci gdzieś w kąt troszkę spanikowałam. Miałam po prostu ochotę schować się pod ziemię i nigdy nie wyjść. Na szczęście Woohyun także zdjął swoją bluzkę, przez co było mi mniej głupio. Ujrzałam jego ładnie wyrzeźbiony brzuch, który miałam okazję podziwiać już wcześniej. Nieśmiało wyciągnęłam rękę i przejechałam po nim dłonią. Mogłam poczuć te wszystkie mięśnie, to uczucie było niesamowite. Spojrzałam mu w oczy i złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek, po czym z powrotem opadłam na łóżko. Z moich ust wydobyło się ciche westchnienie, moje serce przyśpieszyło, a sprawcą tego wszystkiego był on - Nam Woohyun. Przytaknęłam w odpowiedzi na jego pytanie. Na pewno nie chciałam tego robić tu. Wolałam przeżyć to w jakimś specjalnym miejscu. Ułożyłam się wygodnie na łóżku i przyciągnęłam go do siebie, po czym wtuliłam się w niego.
    - Kocham cię. - szepnęłam.

    OdpowiedzUsuń
  43. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  44. Sama także zeszłam z łóżka, aby z powrotem założyć na siebie koszulę po czym spojrzałam uważnie na chłopaka.
    - Nie jesteś na mnie zły, prawda? - zapytałam cicho. Może wydawało się, że wszystko jest w porządku, jednak ja w środku czułam, że w jakiś sposób go zawiodłam. Zapewne oczekiwał więcej niż to co zrobiliśmy do tej pory, ale w obecnej sytuacji chyba nie mógł pozwolić sobie na nic więcej.
    - Czy ja... mogę tu dziś spać? - spytałam nagle. Sama byłam zaskoczona swoimi słowami, ale teraz naprawdę chciałam mieć Woohyuna przy sobie. Nie uśmiechało mi się wracać do pustego pokoju, poza tym dzisiaj i tak nie miałam nic do zrobienia. - Mogę nawet spać na podłodze. - dodałam ciszej.

    OdpowiedzUsuń
  45. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  46. Jestem mężczyzną i też mam swoje potrzeby, bla bla bla. Każdy tak mówił, a tak naprawdę ten fakt nie zmieniał niczego. No bo przecież da się żyć bez tego. Ah, faceci myślą tylko o jednym...
    - Hej, nie bądź taki hop do przodu. - odparłam głośno i rzuciłam w niego poduszką. Ja o takich sprawach myślałam niezwykle poważnie, ale Woohyun chyba nie podzielał mojej opinii. Tak przynajmniej wywnioskowałam po jego minie. No ale cóż, nie zamierzałam przepraszać, moja duma na to nie pozwalała.
    - No, to połóż się obok mnie. - zwróciłam się do niego, gdy już znalazłam wygodną pozycję. - Łóżko się chyba nie zarwie. - zażartowałam. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że może przesadziłam z wcześniejszymi słowami. Zazwyczaj byłam wyrozumiała dla innych osób, jednak w tej sytuacji tak nie było. Nie wspominałam jednak o niczym licząc na to, że chłopak nie weźmie tego do siebie. Niestety, ale w przypływie emocji często mówiłam słowa, których później żałowałam. Tego właśnie u siebie nienawidziłam. No w sumie nienawidziłam jeszcze wielu rzeczy, ale teraz to akurat mniej istotne.
    Odwróciłam głowę i spojrzałam na zegarek. Ten czas tak szybko leci... Przyszliśmy tu jeszcze za dnia, a teraz zbliżał się już wieczór. Zamknęłam na chwilę oczy i westchnęłam głośno.

    OdpowiedzUsuń
  47. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  48. Nagła zmiana w zachowaniu chłopaka trochę mnie zdziwiła. Nie sądziłam, że moje słowa urażą go aż tak bardzo. Zrobiło mi się przykro, nawet jeśli chciałam to powiedzieć to powinnam zrobić to w delikatniejszy sposób. W końcu przecież nie chciałam, żeby było mu z tego powodu smutno. Przez kilka minut myślałam nad sposobem jak by mu to wynagrodzić. Nic mi jednak nie przyszło do głowy, więc po prostu odwróciłam się w jego stronę.
    - Woohyunnie. - zaczęłam cicho jednocześnie robiąc smutną minkę. - Przepraszam, nie powinnam tego mówić. Nie złość się na mnie, dobrze? - dokończyłam i cmoknęłam go w policzek. Miałam nadzieję, że nie będzie tego trzymał długo w pamięci. A poza tym, kłótnia akurat na święta Bożego Narodzenia to jeden z najczarniejszych scenariuszy.

    OdpowiedzUsuń
  49. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  50. - Woohyunnie. Lubię cię tak nazywać. To brzmi słodko, wiesz? - uśmiechnęłam się do niego szeroko. Chyba wykonałam swoje zadanie dobrze, bo chłopak także się uśmiechnął. Nie lubię widoku smutnych ludzi, jego tym bardziej, dlatego cieszyłam się, że udało mi się go rozweselić. Tak, czasami bywałam naprawdę denerwująca i dziwiłam się, że ludzie mi wybaczają. Kiedyś mogę zabrnąć za daleko w moich słowach, a wtedy nie będzie już tak wesoło. Doskonale zdawałam sobie z tego sprawę, dlatego na przyszłość będę starała się unikać takich sytuacji, aby przypadkiem nie stracić jakiejś ważnej osoby... wtedy nie wybaczyłabym nawet sobie.
    - Bardzo zadowolona. - odparłam szczerze i przytuliłam się do niego. Mogłam nawet poczuć bicie jego serca...To uświadomiło mi, że życie jest krótkie i trzeba je wykorzystać w stu procentach. Nie chciałam marnować czasu na kłótnie i podobne sprawy. Wolałam skupić się na tych dobrych rzeczach i z nich tworzyć wspomnienia. A przede wszystkim - chciałam, aby moje wnuki z zaciekawieniem słuchały opowieści z lat młodości swojej babci. I tak, może wybiegałam już daleko w przyszłość a do starszej pani dużo mi jeszcze brakowało, ale lubiłam czasem tak marzyć.
    - Gdzie wyobrażasz siebie za 10-20 lat? - zapytałam nagle. Naprawdę byłam ciekawa co w takiej sprawie ma do powiedzenia Woohyun. Może byliśmy jeszcze młodzi, ale to kwestia kilku lat nim wyjdziemy poza mury Hogwartu i rozpoczniemy samodzielne, dorosłe życie.

    OdpowiedzUsuń
  51. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  52. - Trudne? Jeszcze trudniejsze będzie zrealizowanie planów co do tej przyszłości, przynajmniej w mojej opinii. Wiesz, różne rzeczy mogą się przytrafić, nawet te, których najmniej się spodziewamy. - powiedziałam spokojnie.
    Niestety, ale nie wszystko w życiu idzie według planu, każdy chyba doskonale to wiedział - a jeśli nie, to powinien to sobie uświadomić, aby później nie spotkał go zawód. Rozmyślałam o takich sprawach, ale jednocześnie uważnie słuchałam Woohyuna. Rozszerzyłam lekko oczy, gdy wspomniał o mnie. Czy on naprawdę chciał spędzić ze mną resztę życia? Bo w końcu kto by mnie zniósł przez kilkadziesiąt lat. Było mi jednak bardzo miło z tego powodu, więc uśmiechnęłam się na samą myśl o wspólnej przyszłości z nim.
    - Naprawdę? Ale nie jestem perfekcyjną partnerką... Nie umiem gotować, sprzątać też nie lubię. Co ze mnie za pożytek? - zażartowałam.

    OdpowiedzUsuń
  53. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  54. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  55. - To prawda, ale niektórzy są bliscy ideałowi. - odparłam poważnie. Mimo iż wiedziałam, że nie ma osób idealnych, ja i tak zawsze dążyłam do perfekcji. Chciałam być najlepsza we wszystkim i spośród wszystkich. Gdy dostałam ocenę niższą niż powyżej oczekiwań na jakimś teście nie załamywałam się, tylko pracowałam dwa razy ciężej. Nie mogłam sobie pozwalać na chwilę słabości, moje ambicje na to nie pozwalały. Do tej pory zastanawiałam się, czy to po prostu mój charakter, czy raczej wychowanie moich rodziców sprawiło, że starałam się aż tak bardzo. Oczywiście - nie kazali mi siedzieć przy książkach dwadzieścia cztery godziny na dobę, jednak widząc jak moje starsze rodzeństwo osiąga niemałe sukcesy nie mogłam odstawać. Nie chciałam stać się kimś, kogo nazywają czarną owcą w rodzinie. A widok dumy, która malowała się na twarzach pozostałych członków rodziny wynagradzała mi to. Niestety czasem ciężko pogodzić naukę z życiem prywatnym, ale jakoś mi się to udaje, więc chyba nie jest tak źle. Uśmiechnęłam się lekko słysząc jego słowa.
    - Jasne, że nie. Zresztą nigdzie bym cię nie puściła. A powiedziałam ci to od tak sobie, bez żadnego konkretnego celu. - odpowiedziałam krótko.
    Nad kolejnym pytaniem, które zadał Woohyun musiałam trochę pomyśleć. Było wiele rzeczy, które w nim lubiłam ale gdy teraz zapytał o to tak nagle, miałam w głowie pustkę. Nie spodziewałam się, że kiedyś mnie o to zapyta, a poza tym nigdy się nad tym nie zastanawiałam.
    - Za wszystko. - wypaliłam nagle. - Nawet jeśli mówisz, że masz wady, ja ich nie widzę. A zresztą, kto ich nie ma? Sam mówiłeś, że nikt nie jest idealny. Charakter człowieka się kształtuje, różne czynniki mają na to wpływ. Nawet najcichsza osoba, która boi się ludzi może stać się duszą towarzystwa.A co w tobie lubię najbardziej? Cieszę się, że po prostu jesteś.

    OdpowiedzUsuń
  56. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  57. - Sama też czasem dziwię się, że robię rzeczy, których nigdy wcześniej nie robiłam. - stwierdziłam szczerze. - Ale to tylko w twoim towarzystwie.
    Tak, przy Woohyunie było zupełnie inaczej. Nie zmieniałam się przy nim nie do poznania, nie o to chodziło. Nadal byłam tą samą Victorią, tylko troszkę odważniejszą. Po prostu czułam, że mogłam zrobić i powiedzieć przy nim wszystko - bez obaw, że mnie wyśmieje lub uzna za dziwną osobę. Innymi słowy czułam się z nim komfortowo, a co najważniejsze ufałam mu. Nigdy nie sądziłam, że mogę przy kimś czuć się tak dobrze, a jednak.
    - Skoro ci to nie przeszkadza, to chyba mogę założyć coś twojego. - odparłam z uśmiechem.
    Koszulka na pewno będzie za duża, to mogłam powiedzieć już teraz. W końcu byłam niższa od Woohyuna. To nie była jakaś ogromna różnica wzrostu, ale na pewno było to widać.
    - Tylko uważaj, bo mogę kopać podczas snu. Co prawda nieświadomie, ale wolę cię ostrzec za wczasu. - uśmiechnęłam się szeroko.

    OdpowiedzUsuń
  58. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  59. - Nieodpowiedniego? Zawsze możesz te siniaki zakryć. Poza tym, nie sądzę, żebym kopnęła cię aż tak mocno, aby spowodować jakieś ślady. - odwzajemniłam jego uśmiech po czym wzięłam od niego koszulkę. Spojrzałam jeszcze raz na Woohyuna i zobaczyłam, że tym razem to on się czerwieni, nie ja! Klasnęłam w dłonie i szybko podbiegłam do niego, aby móc zobaczyć to dokładniej. Zaśmiałam się dość głośno i spojrzałam na chłopaka uważnie.
    - Rumienisz się! Hihihi, uroczo wyglądasz. - pocałowałam go w policzek. Przywykłam do tego, że spośród nas dwoje to ja byłam osobą, która się czerwieniła, jednak nie tym razem. Nie miałam zamiaru sprawić, by jeszcze bardziej się zburaczył, nie nie. Po prostu teraz wyglądał nadzwyczaj zabawnie i słodko, jak takie małe, zakłopotane dziecko.
    - Nie musisz wychodzić, przecież już mnie widziałeś. - odparłam i z prędkością światła zmieniłam koszulę na bluzkę Woohyuna, a następnie rzuciłam się na łóżko, nadal jeszcze śmiejąc się cicho z sytuacji, która zaistniała przed chwilą. Nie wiedzieć czemu dostałam jakiegoś głupiego napadu śmiechu. Całe szczęście, że nie rzucałam się po podłodze jakby nawiedził mnie jakiś zły duch. W sumie to pewnie teraz sama byłam czerwona od tego szalonego śmiechu, ale odetchnęłam i spoważniałam już trochę. Nie chciałam, aby Woohyun pomyślał sobie, że to z niego.
    - Wybacz za ten śmiech, naprawdę nie wiem co mi się stało. Idziemy zaraz spać, prawda? - zapytałam, aby się upewnić. - Na pewno się się zmieścimy na tym łóżku we dwoje? Mówiłam ci - spanie na podłodze to dla mnie żaden problem.

    OdpowiedzUsuń
  60. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  61. -Zamiana miejsc? To nie fair, zawsze to ja padam ofiarą żartów z twojej strony. Poza tym, to nic takiego. - odparłam przyjaźnie.
    Moja radość nie trwała jednak zbyt długo, bowiem już po chwili otrzymałam zemstę w postaci łaskotek. Niestety to był mój słaby punkt i wychodzi na to, że został odkryty. Miałam pewność, że Woohyun wykorzysta to jeszcze w przyszłości.
    - Ale co jest złego w byciu uroczym? Przecież to zaleta! - prawie wykrzyknęłam. Przecież to nie odejmowało mu męskości czy czegoś takiego. Odetchnęłam i rzuciłam się na łóżko. Będziemy spali razem, choćbym miała nie przespać całej nocy. Poza tym nie mogłam pozwolić na to, by chłopakowi doskwierał ból pleców przez spanie na czymś innym niż łóżku.
    - Zmieścimy się, nie ma konieczności spania na podłodze. - odpowiedziałam cicho i poklepałam miejsce obok siebie po czym położyłam głowę na poduszce.
    - Wygodne to twoje łóżko, nie powiem. - stwierdziłam po chwili.

    OdpowiedzUsuń
  62. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  63. - Dobranoc, Woohyun. - odpowiedziałam mu szeptem i ułożyłam się w wygodnej pozycji. Odległość, która nas dzieliła była bardzo mała, jednakże wcale mi to nie przeszkadzało. Normalnie nie lubiłam spać w ciasnocie, ale teraz była to inna sytuacja. Nigdy nie myślałam, że będę kiedyś z kimś tak blisko, mimo to cieszyłam się, chociaż niekiedy taka bliskość mnie onieśmielała. Szczególnie na początku naszej znajomości. Teraz jednak zdążyłam do tego przywyknąć. Zamknęłam oczy i już po chwili oddałam się w objęcia Morfeusza.
    [Z/L]x2

    OdpowiedzUsuń
  64. Westchnąwszy cicho, powoli zbliżała się do pokoju Woohyuna, chociaż nie uśmiechało jej się to aż tak bardzo. Poczuła chyba powinność z nim porozmawiać i przy okazji zacząć tą całą przysługę. I tak miała wyrzuty sumienia przez to co było w bibliotece, chociaż przecież poza dogryzaniem sobie i gierkami, nie robili nic złego, ale wiedziała jak to jest po szkole. Każdy zostawia jakieś plotki, które potem się roznoszą i wszystko wygląda tak, jak nie powinno. Zacisnęła palce jednej ręki na spódniczce i podchodząc do drzwi pokoju, zapukała, wyczekując aż Woohyun jej otworzy. Miała świadomość tego, że jest naprawdę wcześnie i nie wiedziała czy obudzi go tym waleniem.

    Hwang Tiffany

    OdpowiedzUsuń
  65. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  66. Pukanie w drzwi stało się dla niej całkiem przyjemne, w pewnym czasie nawet wystukiwała rytm piosenki, ale zanim zdążyła zrobić to kolejny raz, drzwi się otworzyły, a ona instyktownie cofnęła się w tył. Wiedziała, że go obudziła, świadczył o tym jego wygląd, a to co ją zirytowało to fakt, że nie powiedział nawet "hej". I bardzo dobrze, że musiał podnieść to leniwe dupsko z łóżka, bardzo dobrze. Woohyun był jakiś gburowaty, najwyraźniej nie ją chciał zobaczyć rano. Weszła do pokoju szybko, omijając go zgrabnie z wysoko podniesioną głową i zaczęła rozglądać się po jego pokoju, który urządzony był całkiem ładnie. Gdyby ona decydowała, dodała by tu jakąś różową lampkę albo różowe tapety naścienne, a nawet taki ładny futrzany dywanik, który miała u siebie. Niemal zapomniała co trzymała w ręce, więc powiedziała ciche 'o', wyrywając się z amoku, a następnie podeszła do chłopaka, który patrzył na nią conajmniej tak, jakby zabiła mu kota. Momentalnie niechętnie wykrzywiła twarz, niemal wciskając mu paczuszkę kawy do rąk.
    - Korzystaj z niej dobrze, specjalnie kupiłam żeby nie było, jak to nie wywiązuję się z obietnicy - powiedziała i bez pytania opadła na jego łóżko, przeciągając się.
    - Wygodnie. Ja niestety nie mogłam zasnąć, bo wiesz, chciałam iść specjalnie dla kogoś do sklepu - odparła tak zgryźliwie, że sama się zdziwiła.

    Hwang Tiffany

    OdpowiedzUsuń
  67. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  68. Mimo tego, że była tu chwilkę, jego zachowanie już działało jej na nerwy. Podniosła się do siadu, patrząc na niego zdenerwowana.
    - Przestań - wycedziła. - Naprawdę zachowujesz się jakbym nielegalnie cię sklonowała. Przyniosłam ci tą cholerną kawę i nie powiedziałeś nawet dziękuję - rzuciła oschle, nie zwracając uwagi na te jego niskiej rangi żarciki, jeszcze gdy rzucił paczuszką, zrobiło jej się przykro.
    - Przypomnieć jak zachowałeś się w bibliotece? - nie czekała na jego odpowiedź, lecz kontynuowała. - Otóż przypomnę. Przytoczmy oczami wyobraźni moment, w którym sam swoją łapą nakierowałeś na te swoje mięśnie, a potem zachowywałeś się jakbym to ja była jakąś twoją kolejną napaloną wielbicielką - zmarszczyła brwi z trudem nawet na niego patrząc. - I może po mnie nie widać, ale to było żenujące. Więc doceń to, że zamiast zniknąć z oczu twojej ograniczonej osobie, jeszcze się postarałam. Może nie tak jak sobie życzyłeś, ale się pofatygowałam - odetchnęła głęboko, gdyż mówienie na jednym tchu ją zmęczyło.

    Hwang Tiffany

    OdpowiedzUsuń
  69. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  70. Podniosła się z miejsca i tupnęła gniewnie nogą, patrząc na niego wytrącona z równowagi.
    - Nie skończę, bo to prawda! - wrzasnęla głośno, nie przejmując się tym, że każdy mógł ją usłyszeć i przez to się obudzić. - Jakbym nie wiedziała, że jesteś zajęty, nie rób ze mnie tej kolejnej.... - ugryzła się w język, starając się nie powiedzieć słowa na "w", a jego kolejne zdanie dosłownie przybiło jej piątkę w twarz. - Słucham? - powtórzyła, mrugając wolno oczami i podeszła do niego szybko. - Zachowujesz się jakby to przeze mnie twój związek był pod tym cholernym znakiem zapytania - warknęła, przyszpilając swój palec w jego tors, czym niemal popychała go na ścianę. - Trzeba było nie zaczynać tych swoich chorych gierek.
    Te każde zimne spojrzenie i jadowite słowa, które od niego otrzymała, stawały się nie do zniesienia. Kiedy mocno się denerwowała, zaczynała płakać by odreagować, ale przy nim nie mogła. Nadal uparcie wbijała w niego ostre spojrzenie, mimo że na jej policzkach już ciekły łzy. Otarła je i odetchnęła ciężko, żeby jakoś się uspokoić. Nie pomagała jeszcze sytuacja w bibliotece, która nie dawała jej spokoju. Przecież miała doskonale pojęcie o tym, że Woohyun ma dziewczynę, a i tak dała się wciągnąć w te rzeczy. A najgorsze było to, że momentami jej się nawet podobało.
    - Cóż, pozostaje więc mi, tej jedynej z wyrzutami sumienia, przeprosić za to, że pewnie właśnie pieprzę twój związek - pociągnęła nosem, nie mając już na nic siły.

    Hwang Tiffany

    OdpowiedzUsuń
  71. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  72. Zamknęła na moment oczy, ciężko oddychając, aby w końcu się ogarnąć. Nienawidziła kiedy tak po prostu się przy kimś rozklejała, ale też miała uczucia i zrobiło jej się przykro, bo traktował ją w taki sposób. Jego przeprosiny w zasadzie nie wywarły na niej wrażenia, bo gdyby się nie rozpłakała to nigdy nie wypowiedziałby tych słów. Stanowczo odebrała od niego chusteczkę i otarła oczy oraz policzki, następnie zgniatając ją w pięści. Popatrzyła na niego zbita z tropu, podczas gdy przystawił twarz w jej kierunku. Niewiele myśląc, wymierzyła mu siarczysty policzek, czując jak schodzi z niej ciśnienie.
    - Chciałam zamienić z tobą parę słów, ale widzę że nie masz ochoty na moje towarzystwo.

    Hwang Tiffany

    OdpowiedzUsuń
  73. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  74. - Przecież wiem, że tak. Chyba że jesteś dla ludzi wredny bez powodu i zachowujesz się jakby ich nie było - prychnęła podirytowana, ponownie siadając na łóżku.
    Chciał się do niej zbliżyć. Może, ale kiepsko mu to wychodzi. Przeniosła na niego wzrok, marszcząc brwi.
    - W niewłaściwym kierunku? - przez myśl przeszło jej ironiczne twoje życie to niewłaściwy kierunek, ale powstrzymała się od powiedzenia tego na głos. - Możesz oświecić mnie o jaki kierunek dokładniej chodzi? - uśmiechnęła się słodko, wymuszając to od siebie.
    Potarła dłonią szyję, chcąc zacząć jeszcze jakiś temat, który mimo wszystko ją męczył. Jeżdżąc palcami po kolanach, odchrząknęła cicho.
    - Poza tym, dlaczego jesteś taki zły? Podobno teraz tak jest ciągle, obiło mi się o uszy. Masz przeze mnie takie problemy czy to coś zupełnie innego? - zapytała niepewnie, nie wiedziała do końca czy będzie skłonny z nią rozmawiać o prywatnych sprawach, szczególnie jeszcze jak go uderzyła, ale spróbowała.

    Hwang Tiffany

    OdpowiedzUsuń
  75. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  76. Zamilkła na dłuższą chwilę, nie wiedząc bardzo jaki komentarz dodać od siebie.
    - Ten kierunek - odezwała się nagle, przegryzając wnętrze policzka. - Nadal nie wiem skąd on się wziął.
    Teoretycznie wiedziała, ale mimo tego nie wiedziała dalej. To nie było normalne, nigdy żadna sytuacja nie sprawiała jej takich problemów.
    Westchnąwszy cicho, na moment ukryła twarz w dłoniach, czując jak powoli pęka jej głowa.
    - Gdybym cię nienawidziła, to nie zostałbyś dotknięty nawet kijem od szczotki, no a tak... - wydukała z trudnością dokończenia tego zdania. - I poza tym, nie przyszłabym tu do ciebie z wyrzutami sumienia. Nadal mnie denerwujesz. Bardzo, ale to bardzo, bardzo, naprawdę nie wyobrażasz sobie jak bardzo psujesz mi nerwy, ale jeszcze cię nie nienawidzę - odparła, uśmiechając się lekko, a następnie przekrzywiła głowę w bok. - A co jeśli powiem, że się interesuję? Chcę wiedzieć czy spotkanie ze mną było dla ciebie aż taką stratą, bo nawet ślepy by widział, że nie wyglądasz na szczęśliwego. - powiedziała i w końcu zeszła z jego łóżka, bo chyba mu to przeszkadzało i podeszła bliżej, siadając naprzeciwko, gotowa do słuchania.

    Hwang Tiffany

    OdpowiedzUsuń
  77. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  78. Zaciskając usta, obserwowała go i widząc ten cały stan, zrobiło jej się nawet żal. Wiedziała jak się czuje, chociaż u niej było inaczej. Zawsze się uśmiechała, przez co nikt nie podejrzewał że mogło być jej przykro.
    - Miałam taki humor cały czas od tamtego wydarzenia, ale ja nie mam chłopaka, więc było mi przykro tylko ze swojego powodu - odgarnęła włosy do tyłu i pochyliła się ku niemu, uśmiechając się szeroko. Tak naprawdę, nie na siłę, gdyż nie chciała żeby przez jej wredne teksty jeszcze bardziej się denerwował. Zdawała sobie sprawę z tego, że Woohyun musi być poirytowany wszystkim ostatnimi czasy, dlatego chyba lepiej było się zamknąć.
    - Nie idziesz? - zaśmiała się cicho. - To nie jest właściwe, szanowny pan powinien uczęszczać na zajęcia szkolne - powiedziała już nieco poważniej, przybierając minę wybitnego profesora. - No, ale skoro nie idziesz, to ja tu chętnie posiedzę i też zwagaruję. Kto wie, może jak będziesz miły to dostaniesz prezencik.

    Hwang Tiffany

    OdpowiedzUsuń
  79. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  80. Na chwilę odebrało jej mowę. Dosłownie. Nie spodziewała się tego, że Woohyun ją przytuli, ale nie narzekała, bo to było całkiem...w porządku? Odetchnęła cichutko, ręce umieszczając na jego plecach. I niestety jednym z jej licznych nawyków było jeżdżenie palcami i malowanie nimi wymyślonych wzorków na plecach drugiej osoby podczas przytulania, często robiła tak koleżankom, dlatego z przyzwyczajenia zrobiła to samo jemu. Dobrze, że w porę zorientowała się, co robi i zabrała ręce, odsuwając się od niego. Kiedy z jego ust padło słowo "dziękuję", myślała że słuch płata jej figle.
    - Ty dziękujesz mi? - zapytała dla jasności i jego uśmiech sprawił, że sama go odwzajemniła. - Za co? Masz przeze mnie tyle problemów.
    Usiadła po turecku, szukając w kieszonce tego przedmiotu, ale już sama myśl o nim sprawiła, że parsknęła niekontrolowanym śmiechem.
    - Nie jestem pewna, czy to jest twój styl - zachichotała, w końcu wyjmując różowe futrzane kajdanki. Miały być wyłącznie żartem, ale przekonywała że nie były, chciała widzieć jego reakcję. Mrugnęła do niego zachęcająco, okręcając kajdanki wokół palca.
    - No a jeśli nie będziesz miły, to cię skuję - odparła, starając się brzmieć groźnie.
    Hwang Tiffany

    OdpowiedzUsuń
  81. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  82. - Ja mam nierówno pod sufitem? - uniosła brew ku górze, nagle zaprzestając ruszania kajdankami. Chwyciła jego nadgarstki i szybkim ruchem spięła kajdankami, wybuchając śmiechem. To wyglądało tak zabawnie. Facet z różowym futerkiem na rękach.
    - Mówiłam, że musisz być miły - powtórzyła jego wcześniejszą czynność złapania jej za czubek nosa, lecz ona wykonała to z dość ironicznym uśmiechem.
    - Wyglądasz tak uroczo. Mogę ci mówić NamPinkyPinky? Kocham różowy, a tobie w dodatku pasuje! - zachichotała i podczas gdy cieszyła się tym psikusem, zaczęła rozglądać się dookoła.
    - W tym pokoju przydałaby się duża różowa tapeta, wyglądała by cudownie. Jeśli byś chciał to zawsze można zmienić kolorek - uśmiechnęła się słodko i pochyliła do niego. - Dzięki mnie spokojniejszy, jak słodko, pinku pinku - wypaliła, pstrykając go w nos.

    Hwang Tiffany

    OdpowiedzUsuń
  83. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  84. - Nie byłeś miły, nie cały czas - wydęła dolną wargę, śmiejąc się z tego jego groźnego spojrzenia. Nie bała się, tym bardziej faceta w różowych kajdankach. Syknęła cicho, kiedy Woohyun kopnął ja w kolano i złapała za nie, patrząc na niego jak zbukwersowane dziecko.
    - A to za co?! - pisnęła i rozmasowała bolące miejsce. Przegryzając wnętrze policzka zbliżyła się w stronę jego ucha, dotykając jego płatek ustami.
    - Oczywiście, że kocham - skłamała szepcząc. - Ale wolę różowy.
    Odsunęła się rozbawiona. Wiedziała, że to "zagranie" było chamskie z perspektywy tych wcześniejszych wydarzeń, ale skoro już był w tych kajdankach to nie mógł jej nic zrobić. Prawie zapomniała o telefonie, który trzymała w kieszeni i wyjmując go, zapozowała z nim do wspólnego zdjęcia.
    - Uśmiech, NamPinkyPinky! - zawołała słodko i robiąc to pamiętne zdjęcie, schowała telefon i uszczypnęła jego policzki. - Nie rozwiąże właśnie za takie teksty.

    Hwang Tiffany

    OdpowiedzUsuń
  85. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  86. - Owszem, ja mogę wszystko - powiedziała ucieszona, ale za chwilę poczuła na swojej dłoni ból, bo ktoś wpadł na pomysł ugryzienia jej. Telefon niefortunnie wypadł jej z ręki, a ten desperata się na niego rzucił. Zanim zareagowała, została przygnieciona do podłogi przez jego ciężkie ciało i zdenerwowana stwierdziła, że nie może się podnieść. Minusem były też kajdanki, które blokowały mu ruchy, więc też nie mógł wykonać jednego nie wyglądając przy tym jak skończony idiota. Zaśmiał się w jej bluzkę i poczuła się skrępowana, kiedy bezpośrednio leżał na niej.
    - Moja wina? Trzeba było nie gryźć mnie w rękę. Aż tak cię ciągnie? - odburknęła. I jak oni mają... przestać kiedy wszystko dzieje się w taki sposób? - Podoba się zapach? Proszek lawendowy - zaśmiała się cicho.

    Hwang Tiffany

    OdpowiedzUsuń
  87. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  88. - Nie robiłam zdjęć tobie, a z tobą - wspomniała słusznie, patrząc na niego głupio. Niby ta sytuacja była niekimfortowa, ale w jakiś sposób ją bawiła. No, może oprócz tego ciężaru i niedyspozycji ruchowej.
    - Ja też lubię - mruknęła pod nosem. Temat o lawendzie zdawał się być idealny na taką sytuację. Kiedy Woohyun zaczął się wiercić, wydała z siebie ciche syknięcie.
    - Nie zapominaj, że na mnie leżysz - odparła, ręce kładąc na jego ramiona i popychając, ale nie dawała rady. Spróbowała też odepchnąć jego tors od siebie, ale również bez rezultatu. - Jesteś za ciężki. Jedz sałatę - poradziła zirytowana. Chciała podnieść się do siadu, mając nadzieję że uda jej się go z siebie zdjąć, ale miała wrażenie jakby Woohyun ważył tonę, a ona sama nie miała aż tyle siły. Zawsze uchodziła za najsłabszą w rodzinie i wśród przyjaciół, często przegrywała jakieś małe pojedynki siłowe. A on teraz oczekiwał, że zepchnie z siebie takiego hipopotama.
    - Przez ciebie rozpiął mi się stanik - wypali bezwstydnie, próbując dosięgnąć rękami ramiączka, ale nie miała pewnych ruchów, a tym bardziej nie zamierzała robić tego, podczas gdy jego twarz praktycznie dotykała jej ramienia.
    - Poważnie, jedz sałatę - powtórzyła się, wzdychając cicho. - No ale popatrz, możemy się bliżej poznać! - zaśmiała się, bo uważała to za naprawdę śmieszne. - Czaisz? Bliżej, bo my właśnie... - kontynuowała, śmiejąc się dalej ze swojej trafnej uwagi.

    Hwang Tiffany

    OdpowiedzUsuń
  89. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  90. - Prawdziwym mężczyznom może nie. A tobie się podoba? - zapytała równie uszczypliwie co on. - I hej, akurat mam krągłości. Tylko nie widzisz - jęknęła pretensjonalnie.
    Nie mogła uporać się z tym sama, a gdy Woohyun zaproponował pomoc, miała ochotę go wyśmiać bo w swojej sytuacji nie zdziała zbyt wiele. Mimo tego, zapomniała że ma zęby, którymi właśnie chwycił ramiączko i próbował je zapiąć. Zaczerwieniła się na skutek tego bliskiego kontaktu, jak i zaskoczenia że w ogóle zrobi coś takiego. Odkaszlnęła, uśmiechając się ironicznie. Chyba wszystko co robiła się takie stawało.
    - Oh popatrz, czyli jednak? - szepnęła wyraźnie zadowolona i podniosła głowę tak, żeby jej usta były na wysokości jego ust. Brnęła w to dalej, ale tylko z chęci odpłacenia się za jego wredne zachowanie wcześniej.
    - Dziękuję - powiedziała wyraźnie, przy mówieniu lekko dotykając jego warg i następnie wytknę mu język, z powrotem opuszczając głowę. I bardzo dobrze.

    Hwang Tiffany

    OdpowiedzUsuń
  91. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  92. Nie podobało jej się to, że Woohyun wydostał się z kajdanek, były takie urocze. Zatrzęsła się mimowolnie, w czasie gdy przesunął kolanem po jej udzie. I nie tak normalnie, tylko po wewnętrznej stronie. Podniósł się z niej, a szkoda, mogła by to kontynuować. Milczała, ale miała wrażenie, że rozszarpie go na strzępy, kiedy bezczelnie wziął jej telefon i zrobił zdjęcie. Podniosła się na nogi, uśmiechając złośliwie.
    - Akurat na tobie testuję to pierwsza. I chyba nie są zbyt trwałe - pokręciła z udawanym smutkiem głową, nadal odnosząc się do tematu kajdanek. Przejechała językiem po dolnej wardze i podeszła do niego, dłonią dotykając jego ramienia. - Chyba, że to po prostu ty jesteś taki silny... - wymruczała, wiedząc że takie komplementy zawsze podsycają męskie ego. - Kto wie co kryje się za tymi ubraniami, skarbie - uśmiechnęła się niewinnie.
    Następnie postanowiła zobaczyć jej nową tapetę, co spotkało się z głośnym westchnięciem.
    - I tak ją zmienię, geniuszu zła - powiedziała rozbawiona z nutą złośliwości w głosie.

    Hwang Tiffany

    OdpowiedzUsuń
  93. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  94. Oparła się plecami o ścianę, wiedząc że cierpliwość Woohyuna też ma swoje granice. Zacisnęła usta, za wszelką cenę starając się nie dopuścić na twarz chytrego uśmiechu. Na chwilę przestraszyła się tonu jego głosu, miała wrażenie że ostre szpile wbijają się w jej uszy, ale nie dała tego po sobie poznać. Sama nie chciała powtarzać sytuacji z biblioteki, ale miała ku temu powód.
    - Nie mam czego od ciebie oczekiwać - burknęła tak oschle, że sama siebie nie poznała. - Ale to nie jest miłe tak grać z drugą osobą, prawda? - popatrzyła na niego sugestywnie, mając nadzieję że zrozumie o jaką sytuację jej chodzi. Mianowicie o bezmyślne zwodzenie jej, a potem jak gdyby nigdy nic pouczając ją o tym, co mogą, a czego nie. Zastanawiała się chwilę, parę chwil potem patrząc na niego niepewnie.
    - A tak w ogóle to skoro mnie nie lubisz, czemu mnie dziś nie odpychałeś? Nic nie mówiłeś? - zawiesiła na moment głos, coś jak zrobił on wcześniej. - A szczególnie wtedy, gdy dotknęłam twoich ust? Albo jak pomogłeś mi s tym ramiączkiem? Dajesz mi więcej powodów - przełknęła głośno ślinę, odchylając głowę do tyłu, odczuwając nieprzyjemny puls w skroniach. - To już chyba nawet nie jest dla mnie zwykła zabawa - wyznała szczerze, ukrywając twarz w dłoniach z zażenowania.

    Hwang Tiffany

    OdpowiedzUsuń
  95. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  96. Podczas, gdy Woohyun zabrał ręce z jej twarzy, osunęła się plecami po ścianie, siadając na podłogę. Westchnęła ciężko, bo znowu podejmowali ten sam temat co wcześniej. I to nie tak, że była jakaś uparta i natrętna, ale nie lubiła kiedy ktoś traktował ją w taki sposób, co on wcześniej. I nie, nie była też mściwa, bardziej pamiętliwa i szczerze to brzmiało lepiej od tego pierwszego, chociaż stanowiło to jedną z wad najbardziej przez nią znienawidzonych.
    - Ja mącę Ci w głowie? Ja? - odezwała się głośno, co brzmiało jak pisk kota, któremu nadepnął ktoś na ogon. Nie mogła uwierzyć w jego słowa, bo Woohyun nie wyglądał na takiego, któremu można łatwo namącić w głowie. Zresztą, po co miała by to robić? Jej celem było wyłącznie uświadomienie mu tego paskudnego zachowania. - To chyba mamy problem. Wątpię, żebyś chciał w jakimkolwiek stopniu być do mnie podobny, a ja do ciebie.
    Nie miało to zabrzmieć obraźliwie, przedstawiła tylko fakty. Wiedziała mimo wszystko, że miał rację. I niemal przed chwilą wypaplała mu to, co naprawdę myśli, nawet tego nie zamierzając. Zresztą, powinna nauczyć się tego, że chłopcy to chłopcy. Każdy tylko się bawi, nawet kiedy kogoś ma, a ona jest tylko dziewczyną, na dodatek pokazała jak naiwną. Normalnie po sytuacji takiej, w jakiej znalazła się z Woohyunem, nie pokazała by się chłopakowi na oczy albo spławiała go i zachowywała się naprawdę chamsko, co po części i tak robiła. Dlatego nadal zastanawiała się nad tym, co ona tu jeszcze robi i, co więcej, czemu nadal próbuje takich sytuacji. Podobał jej się kontakt z nim, już nawet nie chciała rozpamiętywać. I doszło do niej to, jak bardzo głupia musi być, żeby dalej tu przychodzić, wplątywać się w te całe dwuznaczne sytuacje i jeszcze więcej. Chyba naprawdę nie myślała już nad niczym.
    - Nic, tak mi się powiedziało. Naprawdę nie traktuj tego poważnie - mruknęła cicho, mając nadzieję, że zbytnio nie przejmie go to, co powiedziała przez przypadek wcześniej. - Skup się na narzekaniu na mnie.

    Hwang Tiffany

    OdpowiedzUsuń
  97. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  98. Jedyne co usłyszała, to tylko "chcesz sprawdzić, czy masz rację?", bo potem nie docierało do niej zupełnie nic. Zamarła, sama nie wiedziała czemu. Z przerażenia? A może z ekscytacji? Ewentualnie jednego i drugiego, ważne że po prostu tam siedziała, czując jego usta na swoich. Przyjemne ciepło rozeszło się po jej ciele, ale i tak nie mogła odpędzić od siebie wrażenia, że Woohyun po prostu się nad nią lituje. Kto by tego nie zrobił, widząc dziewczynę w tak żałosnym położeniu. W głowie miała istny chaos, w pewnym momencie myślała, że jej głowa rozpadnie się na miliony kawałków, bo pojawiało się w niej chyba z tysiąc myśli na sekundę. Ostrożnie umiejscowiła jedną rękę na jego karku, a drugą na policzku, odwzajemniając pocałunek nieco mocniej, chociaż bała się, że zrobi coś źle, a Woohyun od tak sobie pójdzie. Naprawdę zaczynała wariować i to nie było jej na rękę. Rozłączyła ich wargi na moment, jednak w dalszym ciągu nie spuszczając z nich wzroku.
    - Nie musisz się nade mną litować - wydukała cicho.

    Hwang Tiffany

    OdpowiedzUsuń
  99. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  100. Wydała z siebie ciche westchnięcie, czując jak Woohyun przegryza jej wargę. Oddając pocałunek, uchwyciła rąbek jego koszulki, przyciągając do siebie. W pewnych momentach miała wrażenie, że pocałunki Woohyuna są nawet trochę agresywne, przez co ten pocałunek jeszcze bardziej jej się podobał. W tym momencie zapomniała o tym całym byciu wrednym dla siebie, a nawet już nie obchodziła jej reakcja innych, kiedy to się wyda. Chciała najzwyczajniej odpocząć od myślenia i tyle. Po jej szyi przebiegł dreszcz, w chwili gdy jego palce osunęły się o jej skórę. Ponownie oderwali się od siebie, a ona miała wrażenie że serce za chwilę wyskoczy jej z piersi. Zacisnęła na chwilkę usta, kręcąc przecząco głową.
    - Chyba nie - uśmiechnęła się. - Masz bardzo miłe usta - wypaliła szybko, lekko się rumieniąc. Przekrzywiła głowę, patrząc na niego nawet troskliwie, powiedziałaby, bo zmartwienia znowu wpełzły do jej głowy.
    - Tylko dlaczego to zrobiłeś? Bo przecież wiem, że martwisz się o swój związek. Więc czemu mnie pocałowałeś? - zapytała. Naprawdę jej się podobało, ale wiedziała że to był jednorazowy wyskok z jego strony.

    Hwang Tiffany

    OdpowiedzUsuń
  101. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  102. Z milczeniem patrzyła jak Woohyun wstaje z miejsca, a chwilę potem opadł na łóżko. Nawilżyła językiem usta, odczuwając niemalże pustkę. Zrobili źle, ale widać było i po niej, zarówno jak po nim, to, że przez ten krótki moment sprawiło im to przyjemność. Chciała się uśmiechnąć, ale jak zwracała wzrok w kierunku Woohyuna, odganiała od siebie tę myśl, bo martwił się. To było oczywiste. Wstała i przeczesując ręką włosy, usiadła na łóżku obok niego.
    - Podobało ci się? - zapytała nagle, zaskoczona, ale zamaskowała to kaszlnięciem. - I przepraszam, gdybym tu nie przyszła, to nie czuł byś się tak ty, jak i ja - powiedziała cicho.

    Hwang Tiffany

    OdpowiedzUsuń
  103. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  104. Zacisnęła usta w wąską linijkę, dłuższą chwilę siedząc cicho, zastanawiając się nad sensem wypowiedzianych przez niego słów. Poczuła się bardzo źle widząc go w takim stanie i nie mogła nic na to poradzić, sama wzięła w tym udział. Ścisnęła jego dłoń, w końcu zwinnym ruchem ściągając mu poduszkę z głowy. Nie zamierzała mówić mu takich dennych, nic nie wnoszących słów typu "będzie dobrze", "nic się nie posypie" bo to było bezwartościowe w takich sytuacjach. Szczególnie jeśli ktoś nie jest optymistą, tak jak ona, dlatego przez myśl nie przemknęło jej nawet powiedzenie tych zdań na głos.
    - Hej - tym razem ona chwyciła jego brodę tak, aby na nią spojrzał. - Akurat teraz jestem tutaj nawet wtedy, kiedy nie chciałeś żebym była. Myślisz, że jak będzie się sypać to cię z tym zostawię? - zadała pytanie retoryczne, unosząc brew. Sama ma w tym swój udział i nie było tu powodu żeby się szczycić, szczególnie wtedy kiedy pogarszali sytuację. - Obiecuję - powiedziała ciszej, uśmiechając się lekko.

    Hwang Tiffany

    OdpowiedzUsuń
  105. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  106. Zaśmiała się głucho, wpadając na pewien pomysł. Zauważyła, że powstrzymywał się od powiedzenia jakiejś złośliwości, dlatego udała że przymyka na to oko. Ruchem głowy przerzuciła włosy na jedno ramię, posyłając mu niewinny uśmiech. Jak gdyby nic usiadła na jego udach, usta przysuwając do jego ucha. Pocałowała niemal niewyczuwalnie jego płatek, a palcami przejechała po jego obojczykach. Ustami nadal majstrowała przy jego uchu, w końcu wysilając się na szept, jak on zrobił wcześniej.
    - Jestem grzeczną dziewczynką, tatuś oduczył mnie przemocy - powiedziała bezbronnym, z lekka uwodzącym jednak głosem, powstrzymując chichot.

    Hwang Tiffany

    OdpowiedzUsuń
  107. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  108. Popatrzyła na niego z niedowierzaniem i zaśmiała się, co brzmiało nawet jak lekka kpina. Chciał się bawić i udawać, że nic go nie rusza? Wspaniale. Otarła się nogami jeszcze bliżej niego, przysuwając się jakby to był nie pierwszy raz. Uśmiechając się pod nosem przejechała językiem wzdłuż jego szyi, a palcami osunęła po jego torsu aż do spodni i tam się zatrzymała. Na pewno nie będzie udawał takiego obojętnego. A to będzie bardziej zabawne.
    - I co ja mam teraz zrobić? - jednym palcem "przypadkowo" zahaczyła o kawałek jego koszulki i uniosła w górę. - Woohyunie nie zaciskaj tak palców, bo pewnie cię już bolą.

    Hwang Tiffany

    OdpowiedzUsuń
  109. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  110. - Dlaczego n... - urwała, pozwalając sobie na jeden głęboki wdech i wydech, kiedy Woohyun przejechał dłonią wzdłuż jej uda. Spojrzała na niego, będąc co najmniej pod wrażeniem.
    - Myślałam, że już ręce ci obumarły - zaśmiała się pod nosem i odchyliła głowę nieco w tył, ręce kładąc na jego karku. Nie pomyślałaby, że Woohyun i ona znajdą się w takim położeniu co teraz, a jednak. Chyba i tak w tym momencie mieli na wszystko wywalone, a przynajmniej ona.
    - Niebezpieczne? - prychnęła, ciesząc się jego dotykiem na wrażliwej skórze jej szyi. - W jakim sensie?
    Żeby nieco go rozdraznić, otarła się o niego pewnym ruchem, następnie posyłając mu słodki uśmiech.
    - Ah, ja się nie zapędzam - pokręciła przecząco głową, po chwili jednak nieco odsuwając od niego. - Jeśli ci to nie pasuję, to możemy przestać - wydęła dolną wargę, wysilając się na smutną minkę.

    Hwang Tiffany

    OdpowiedzUsuń
  111. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  112. Właściwie, to co ona robiła w tym pokoju tak długo? I to jeszcze z nim w takiej jednoznacznej sytuacji. Chyba umknęło jej to, że tak w zasadzie oni się...nie lubią? Wszystko na to wskazywało, aż do teraz. Sama też zdziwiła się swoją nagłą śmiałością, zawsze uchodziła za bardziej nieśmiałą w stosunku do chłopaków, jedynie Baekhyun w ostatnich czasach stał się wyjątkiem, a teraz także Woohyun. Nie, coś tu było nie tak. Jej przyjaciel był zabawny, sympatyczny i całkiem podobny do niej, podczas gdy Woohyun jej dogryzał, stanowczo raziła go jego pewność siebie no i cóż, to wystarczyło. I nieważne jak głupie by to było, zaczynało jej się podobać. Jej myśli zostały przerwane w chwili, gdy opadła na miękką pościel łóżka, a Woohyun znalazł swoje miejsce nad nią, w dodatku wykorzystując jej taktykę, ocierając się o nią. Jęknęła, przewracając w myślach oczami.
    - Jedyna słusznapozycja? - powtórzyła nieco zdumiona, posyłając mu jeden z jej uśmiechów. Przyciągnęła go do siebie, bardzo blisko swoich ust. - No i popatrz, można powiedzieć, że masz kontrolę. Co z tym fantem zrobisz? - przegryzła jego dolną wargę, podnosząc lekko kolano, a następnie przesunęła nim bardzo wolno w okolicach jego krocza, śmiejąc się w duchu. Fajna zabawa. Uśmiechnęła się niczym mała dziewczynka, owijając włosy wokół palca, puszczając po chwili jego koszulkę.

    Hwang Tiffany

    OdpowiedzUsuń
  113. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  114. Odwzajemniła pocałunek, bez zbędnych konwersacji, jednak mimo tego, że Woohyun w jakimś tam dziwacznym stopniu jej się spodobał i teoretycznie normalna dziewczyna by się z tego, co dzieje się teraz cieszyła, co ona sama i tak robiła, to nie mogła powstrzymać myśli o tym jak bardzo złe to jest. Im dłużej myślała, nasuwały się jej bardziej niepokojące wnioski. Co jeśli w tym momencie stawała się dla niego tymczasową zabawą na pocieszenie? Nie miała pojęcia czemu ją w ogóle pocałował i czemu też znaleźli się w takiej sytuacji. Może chciał odciągnąć myśli od tej całej afery? Nieważne, po prostu nie chciała być traktowana jako ktoś na "jeden raz" nawet jeśli nie zaczęło się jeszcze dziać naprawdę poważnie. Przegryzła wargę, przeklinając wszystko po kolei w myślach, podczas gdy Woohyun składał pocałunki na jej brzuchu. I to było takie miłe i przyjemne... ale czuła że powinna sobie z nim wyjaśnić jeszcze to i owo. Łapiąc go za brodę, odciągnęła od swojego brzucha i poprawiając bluzkę podniosła się do siadu.
    - Nie chcę być teraz Tiffany Zapomnij O Swojej Dziewczynie Na Moment Hwang. Nieważne jak bardzo byś mi się podobał i jak dobrze się chwilę wcześniej czułam - powiedziała. Wiedziała, że to niemożliwe by poczuł do niej coś tak szybko, miała wrażenie że wyglądała teraz jak pierwsza lepsza, która pomaga chłopakowi zapomnieć o dziewczynie, z którą i tak jest w związku. Nie potrafiła odczytać jego myśli, sama przywoływała swoje wnioski. Tak czy owak, czucie się tak nie należało do przyjemnych. - Powiedz mi, dlaczego zgadzasz się to robić. Litujesz się czy naprawdę chcesz przeze mnie zapomnieć na moment o swojej dziewczynie i o wyrzutach sumienia?

    Hwang Tiffany

    OdpowiedzUsuń
  115. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  116. Gdyby spojrzenie mogło zamordować, ona właśnie wbiłaby temu chodzącemu nieszczęściu nóż w plecy, wydłubała oczy, wyszarpała włosy, wrzuciła do komina i trzymała tam bez jedzenia i wody. Nie wierzyła w to, co słyszy. Czyli podsumowując wszystko, te jego wyskoki, przez które tak właściwie zaczęło się robić poważnie, to było po jakieś głupie gówno, żeby odciągnąć jego umysł od czegoś innego?
    - Oh, nie zakochałam się w tobie i nie mam zamiaru - przyznała oschle, a im dłużej patrzyła na tą jego głupią obojętną twarz, tym bardziej miała ochotę rozszarpać go na strzępy. Za kogo on się uważał? To, że wykorzystał chwilę jej słabości upoważniało go do tego, by nagle potraktować ją jak nic?
    - Chcesz zerwać kontakt - powiedziała bardziej niż zapytała, uśmiechając się do niego cynicznie. - Dobrze, to może powtórz jeszcze raz przyssanie mi się do twarzy, obmacywanie mnie i zerwijmy kontakt! - wykrzyknęła z fałszywym entuzjazmem, bo jego słowa doprowadzały ją do obrzydzenia.
    Patrzyła na niego jeszcze chwilę, uparcie świdrując go wzrokiem. Wyszła na odrzuconą desperatkę, chociaż tylko z nim grała, to on przeszedł do rzeczy i, o proszę, deja vu - znowu się tylko zabawił. Wiedząc, że nic tu po niej, a od jego towarzystwa robi jej się słabo, wstała z łóżka, poprawiając ubrania.
    - Mam nadzieję, że twoja dziewczyna będzie miała więcej rozumu niż ja teraz - wycedziła i zanim wyszła, podeszła szybko, rzucając w niego pierwszą lepszą poduszką.
    - Proponuję żebyś zabawił się z tym, na pewno zapomnisz o wyrzutach sumienia - zabierając swoje rzeczy, wyszła za drzwi i trzasnęła nimi, nawet nie fatygując się na powiedzenie "cześć".

    [Z/L] x2

    Hwang Tiffany

    OdpowiedzUsuń
  117. Obejmując Woohyuna ramieniem, wreszcie dowlokła się do drzwi pokoju i otworzyła je, wchodząc do środka. Dziękowała, że są już na miejscu, ale miała złe skojarzenia z tym pomieszczeniem. Całą drogę ona i Woohyun nie zamienili słowa. Ona pogrążona w myślach, a on... w sumie nie wiadomo. Nie miała pojęcia czy ta cisza jej tak przeszkadzała, czy po prostu fakt, że znowu uległa i była dla niego miła. Jest też trzeci powód, o którym wolała nie mówić na głos.
    - Jesteśmy na miejscu - powiedziała dumnie, prowadząc go w stronę łóżka i posadziła na nim.
    Zastanawiała się, czy poardzi sobie, czy może zechce mu się wstać i wywrócić. Nigdy nic nie wiadomo.
    - Dobra to teraz tylko przebierz się i idź spać. Prosto do poduszeczki i pod kołdrę, rozumiemy się? - starała się zignorować fakt, że zabrzmiała jak jego matka i upewniając się, że ją zrozumiał, skierowała się w stronę drzwi.

    Tiffany

    OdpowiedzUsuń
  118. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  119. Odwróciwszy się, zobaczyła jak Woohyun przygląda się jej błagalnie, a słysząc jego ton głosu, miała wrażenie jakby naprawdę rozmawiała z dzieckiem. W duchu przemknęła jej myśl, że w takim stanie wygląda atrakcyjnie, chociaż on jest taki chyba bez względu na wszystko... Fuj.
    Na jego słowa zdębiała, kręcąc gorączkowo głową. Jak to ona ma z nim spać?
    - Jak ty to sobie wyobrażasz? Nie wspominając o tym, że nie mam ubrań. Na pewno nie będę spać w tym - pokazała niedbale ręką na siebie, przedstawiając mu jasno, że ciuchy, które ma na sobie kompletnie się nie nadają.

    Tiffany

    OdpowiedzUsuń
  120. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  121. - Nie jęcz - wywróciła oczami, krzyżując ramiona na klatce piersiowej.
    On naprawdę chciał żeby z nim została, ale po co? Wiedziała, że kiedy rano się obudzi, to nie będzie należał do najprzyjemniejszych osób. Nie miała też pojęcia jak ma się wobec niego zachowywać, pozostać neutralną, wredną czy może zrobić wyjątek i być odrobinę milszą? I tak była, nawet go tu przyprowadziła.
    Poczuła w pasie parę męskich rąk oplatających jej pas i usłyszała przy swoim uchu ten szept. Przełknęła nerwowo ślinę, próbując nie wykazywać żadnych odczuć. Dodatkowo widząc koszulkę, którą zaproponował jej Woohyun, naprawdę zwątpiła. Miała spać w jego ubraniach?
    - Jestem rozluźniona, nie widać? - nie widać.
    Na potwierdzenie swoich słów, zdecydowała się, od tak, przy nim zdjąć swój sweterek, pod którym nic nie miała pod spodem, oprócz bielizny, rzecz jasna. Uśmiechnęła się do niego, biorąc z jego rąk luźną koszulkę, a następnie założyła na siebie. Potem jeszcze tylko zsunęła z siebie spódniczkę i zdjęła podkolanówki i buty, wszystko kładąc gdzieś w kąt pokoju. W efekcie została tylko w bieliźnie i w tej koszulce, która na całe szczęście była wystarczająco długa żeby ją zakryć.
    - Zostanę, ale tylko dlatego, że mi ciebie szkoda. Ten jeden raz.

    Tiffany

    OdpowiedzUsuń
  122. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  123. - Będziesz spał tak? - zapytała głupio, patrząc jak Woohyun rzuca koszulkę w kąt.
    Oczywiście, że będzie tak spał, idiotko.
    Była dziewczyną, a wiadomo jak to mają dziewczyny. Po prostu się gapią, coś jak chłopcy. Więc po prostu szybko przesunęła wzrokiem po jego torsie i odwróciła głowę, odchrząkając. Nie to, żeby nie widziała nigdy w życiu męskiej klaty. No właśnie, męskiej. Jej dawny kolega ze szkoły, który cały czas zdejmował górną część garderoby nie zaliczał się do mężczyzn i pokazywał głównie deskę, więc to była jakaś odmiana.
    Pozwoliła mu pociągnąć się za rękę, zgadzała się nawet żeby ją dotknął, bo był pijany, więc wybaczyła. Instynktownie odsunęła się krok w tył, kiedy rzucił się na łóżko, a one zaskrzypiało nieco. Wypuściła głośno powietrze, wiedząc że to będzie dłuuuga noc. Dosłownie zachowywał się jak dzieciak z placu zabaw, a nie uczeń Hogwartu. I poniekąd było to zrozumiałe, ona nadal nie mogła przyzwyczaić się do widoku takiego Woohyuna.
    - Od ściany - odpowiedziała niemalże natychmiast. Przy ścianie czuła się bezpieczniej.
    Zignorowała jego prośbę o tym pójściu do niego i weszła na łóżko, zajmując "swoją" połowę. Nie spodziewała się, że taki dzień w ogóle kiedyś nadejdzie, więc było to dla niej niekomfortowe.
    - No, jestem, jestem - zapewniła niedbale, chowając się pod kołdrą.

    Tiffany

    OdpowiedzUsuń
  124. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  125. Przegryzła nerwowo wargę, wiercąc się niespokojnie. Miała ochotę wziąć młotek i walnąć się nim w głowę, bo w momencie, w którym Woohyun ponownie oplótł ją rękami, poczuła się jakoś dobrze i bezpiecznie, a nie miała na to prawa. Nie z nim.
    Zacisnęła usta w wąską linijkę, na moment zapominając języka w gębie.
    - Uh-um - wydukała nienaturalnie, mając wrażenie że zrobiła się bardzo malutka.
    - Śpij, dobranoc - szepnęła jeszcze i zamknęła oczy, po paru minutach zasypiając.

    Tiffany


    OdpowiedzUsuń
  126. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  127. O dziwo, jej sen był naprawdę dobry. Spała przyjemnie, nie mając ochoty się podnosić, zupełnie tak jakby była u siebie. Nie zorientowała się nawet, kiedy Woohyun przestał ją obejmować i wstał z łóżka, ona nadal smacznie sobie spała.
    Lekkie potrząsanie wybudziło ją ze snu. Przynajmniej połowicznie. Oczy nadal miała zamknięte i właśnie się zirytowała.
    Kiedy w końcu je otworzyła i już miała warknąć "czego?", ale ujrzała Woohyuna i zamknęła się.
    Migiem podniosła się do siadu i zorientowawszy się, że ma na sobie jego koszulkę, na moment zakryła się rękami, trochę zażenowana.
    - J-już ci oddaję - burknęła cicho, jednocześnie zdając sobie sprawę z tego, że Woohyun nie jest już pijany i na pewno nie spodoba mu się ten widok.

    Tiffany

    OdpowiedzUsuń
  128. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  129. Momentalnie skrzywiła się. Ten Woohyun wrócił. Znowu zaczął gadać z tą chłodną manierą, ale postanowiła się nie denerwować głównie ze względu na fakt, że miał prawo być rozkojarzony.
    Poczekała aż się napije i oparła plecy o poduszkę, zaczynając tą niezwykłą, wielce rozbudowaną historię.
    - Szłam sobie ulicą, ale podszedł do mnie taki wieśniak i wyglądał nieco jak ty - udała lekko zaszokowaną i z usatysfakcjonowanym uśmieszkiem kontynuowała. - To pamiętasz. W pubie się upiłeś, opowiedziałeś krótko o swoich związkowych problemach i wyznałeś mi coś jeszcze... - urwała, patrząc na niego niepewnie.
    Nie wiedziała czy ma mu powiedzieć, ale uznała, że to co mówił prawdopodobnie było kłamstwem, więc postanowiła nie poruszać głębiej tego tematu.
    - Potem zacząłeś zachowywać się dziwnie, więc odprowadziłam cię do pokoju, ale poprosiłeś żebym z tobą spała, a więc z dobroci serca, które mam, zostałam i ta-da!
    Kończąc to małe opowiadanie, uniosła brew, mierząc go wzrokiem od góry do dołu.
    No... ładnie.
    Miał roztrzepane włosy, dodawało mu to wielkiego uroku. Ha, szkoda że nie był taki z charakteru.
    Niewiele myśląc, odkaszlnęła, odwracając wzrok, który spoczywał na jego osobie stanowczo za długo.
    - Nie jest ci zimno? - zapytała z czystej troski, bo jej samej było i dlatego właśnie bardziej przykryła się kołdrą.

    Tiffany

    OdpowiedzUsuń
  130. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  131. - Osobiste wyznanie - odpowiedziała krótko, nadal nie chcąc wyjawiać mu tego, co powiedział zeszłego wieczoru. Zresztą, po co miałaby mu wyjawiać takie rzeczy? Pewnie ją wyśmieje i temu zaprzeczy, więc nie było w tym wszystkim żadnego celu.
    Na jego następne pytanie dosłownie zabrakło jej odzywek lub wyjaśnień, bo sama nie umiała sobie ja to odpowiedzieć. Tak, nienawidziła go, ale z jakiegoś niewyjaśnionego powodu martwiła się o niego i nawet jeśli wcale jej się to nie podobało, nie mogła od tak przestać.
    - ...poniewaaaż - zaczęła niezręcznie, przeciągając przy tym literkę "a" i zastanawiała się, jak ma odpowiedzieć. - ...miałam swój powód. Byłabym wdzięczna, gdybyś wziął jakąś tabletkę, bo pewnie boli cię głowa, niż zadawał takie durne pytania.
    Wstała z łóżka, przeczesując palcami już lekko rozczochrane włosy i odebrała od niego swoje ubrania. Dziwnie było jej paradować w tej koszulce przed samym jej właścicielem, czuła się jakby mu ją co najmniej ukradła.
    - Gdzie mogę się przebrać? - zapytała jeszcze, bo z samego rana nie była osobą, która załapuje wszystko szybko.

    Tiffany

    OdpowiedzUsuń
  132. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  133. Mimowolnie zarumieniła się na wieść o tym, że ma przebrać się przy nim, nawet jeśli wczoraj nie stanowiło to dla niej problemu. Na szczęście Woohyun się odwrócił, ale ona nadal miała wrażenie, że zaraz się odwróci. Cóż poradzić, była lekką panikarą.
    Zdjęła z siebie jego koszulkę i założyła swoje ubrania, wreszcie podchodząc do niego i podając mu koszulkę do rąk.
    - Dzięki.
    Na moment wstrzymała oddech, uruchamiając za to natłok myśli - powinna mu powiedzieć czy nie?
    Nieznacznie chwyciła go za nadgarstek, prowadząc na łóżko, na którym po chwili usiadła.
    - No to... - zaczęła, czekając aż Woohyun zajmie miejsce obok niej. - Bo jest taka sprawa...
    Nie wiedziała czemu dziś zebrało jej się na nieśmiałość. Może nie tyle co to, lecz była wyjątkowo cicha.
    - Dobra. Podobam ci się czy nie? - dokończyła wreszcie, widocznie zirytowana swoim jąkaniem się.

    Tiffany

    OdpowiedzUsuń
  134. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  135. To pytanie wywołało u niej niemałe problemy, ale jego odpowiedź chyba jeszcze większy. Zamrugała kilkakrotnie, jakby upewniając się czy na pewno dobrze usłyszała, a słuch nie płata jej figli.
    Widziała po jego minie, że nie chciał się przyznawać i doskonale rozumiała, sama nie miała na to ochoty. Zdziwiło ją to, co powiedział przy ich spotkaniu, które - kolejny raz zresztą - skończyło się kłótnią. Po co mówił jej te okropne rzeczy, a tak naprawdę chyba miał co do niej jakieś uczucia, prawda?
    W głębi duszy, tej złośliwej strony, miała satysfakcję, bo nie była mu obojętna. Postanowiła jednak nie wyciągać na wierzch swoich ironicznych komentarzy, nie chcąc psuć tej nastrojowej chwili.
    - Nieźle to okazujesz - powiedziała, a w jej głosie dało się słyszeć jakiś cynizm lub też jad.
    Zapominając o wczorajszym wieczorze, to nie pokazywał jej wcale żadnych odczuć.
    Jego pytanie nie wywarło na niej większego wrażenia, doskonale się go spodziewała. Nie miała tego w planach, bo nadal była piekielnie zła, ale przysunęła się do niego, unosząc jego podbródek bardziej w swoją stronę i pocałowała go, tym razem ona. Powtórzyła sytuację z baru, mogła sobie na to pozwolić.
    Oderwała się od niego, przy okazji nieznacznie przejeżdżając palcem po jego dolnej wardze.
    - Wcale mi się nie podobasz - skłamała.

    Tiffany

    OdpowiedzUsuń
  136. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  137. Ten pocałunek nie był ich pierwszym, ale poczuła się dokładnie tak, jakby nim był. Miała motylki w brzuchu i chcąc nie chcąc musiała przyznać, że naprawdę jej się podobało. On jej się podobał.
    Kiedy oderwali się od siebie, czuła dziwną pustkę. Najchętniej by przedłużyła ten moment na tyle długo ile się da, jego dotyk był zbyt przyjemny.
    Nie planowała być już wredna, przynajmniej nie dzisiaj. Poranek zaczął się wyjątkowo dobrze, po co go psuć?
    Dlatego w chwili, w której Woohyun złożył przelotne pocałunki na jej czole, nosie i ustach, ogarnęło ją dziwne szczęście. Nie kłócili się, nie było to też dla uspokojenia jego wyrzutów, lecz prawdziwe i miała tego pewność, a jego delikatność i czułość jeszcze ją utwierdzała.
    - Możesz coś wymyślić, jestem ciekawa czy będę w stanie ci ulec - uśmiechnęła się lekko i musnęła jego wargi po raz kolejny, kładąc rękę na jego dłoni, która właśnie głaskała jej policzek.

    Tiffany

    OdpowiedzUsuń
  138. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  139. Na słowa będziemy musieli porozmawiać" wypuściła głośno powietrze, patrząc chwilkę w sufit. Również miała świadomość tego, że do tej rozmowy będzie musiało dojść, ale jakoś nie zaprzątała tym sobie wcześniej głowy. Teraz jednak, patrząc na wszystko z innego punktu widzenia, nie wiedziała innej możliwości.
    - Musimy. I to na wiele tematów - przyznała niechętnie, krzywiąc się na wzmiankę o lekcjach.
    Już raz ona i Woohyun zwagarowali i wracając myślami do tamtego dnia, naprawdę żałowała że z nim została.
    Zabrała jego rękę ze swojej dłoni i wstała, gotowa by pójść na lekcję, która zaraz miała się zacząć, kiedy nagle przypomniała sobie, jak musi teraz wyglądać.
    - Jak ja tam pójdę? Na pewno jestem rozmazana, potargana i wyglądam potwornie - wzdrygnęła się, palcami przeczesując włosy, ale dobra, przecież raz może wyglądać jak nieszczęście.
    Pociągnęła go za rękę w stronę drzwi, otwierając je.
    - W takim razie wieczorem na.... tarasie, niech będzie - ustaliła i razem opuścili pokój, udając się na zajęcia.

    Tiffany

    OdpowiedzUsuń